Dzień 3076. W niedzielę, 17 maja pierwsza wycieczka całą bandą w zielone okolicy doliny Baryczy. Jakieś dwieście kilometrów, ale banan na twarzy. Żuczek w wersji 0.2 spisał się na medal 🙂
a, że żuczek ma 400 centymetrów pojemności, stąd taka „przypadkowa” tablica rejestracyjna 🙂
W sobotę 19 maja, po wielu miesiącach ustalania i poszukiwania, udało mi się powiadomić i zebrać kilkanaście osób z około trzydziestoosobowej ekipy, siatkarskiej klasy sportowej ze skoły podstawowej nr 3. Niektórzy nie widzieli się od 31 lat. Fantastycznie było ich wzystkich zobaczyć, pośmiać się i pogadać. Szkoda tylko, że nie wszycy dotarli. Ale ustaliliśmy, że będziemy kontynuować te spotkania corocznie 🙂
W niedzielę 3 czerwca, odwiedziliśmy nasze onkodzieciaczki z Kliniki Przylądek Nadziei. Obecność superbohaterów i bajkowych postaci, zawsze dobrze na nie wpływa i daje nadzieję na wyzdrowienie.
8 czerwca, przez trzy dni, ekipa Motocrazy balowała w Sulejowie na ośrodku Dresso. Było nas prawie trzydzieści osób, a biba była zacna jak zawsze. W tym roku tematem przewodnim były czasy bardzo zamierzchłe, mianowicie JASKINIOWE 🙂 i stąd przebrania z „epoki lodowcowej” 🙂 Żuczek gotów do drogi.
A ekipa na miejscu wyglądała tak…
a ja tak…
ponoć rozwaliłem sytem… Dzięki kochanie za zabójczy kostium 🙂
A później, bo pod koniec czerwca spotkałem takiego kolegę. Uroczy, choć trochę upasiony 🙂
Wakacje w tym roku były najlepsze od lat. A wszystko to za sprawą niesamowitej pogody. Upały jak nigdy, i temperatura wody jak w chorwacji. Przez cały urlop, deszcz padał przez jakieś osiem minut 🙂 Nawet się pokąpałem. Pierwszy raz od 9 lat 🙂