Dzień 3032. Maj miesiącem burz, upałów. Biorąc pod uwagę, że wiosny w tym roku nie było, to i tak pogoda łaskawa. Po odbębnieniu szpitala w lutym, czuję się całkiem, całkiem. Z utęsknieniem czekałem na dobrą pogodę i sezon. Sezon nadszedł, pogoda i owszem, a ja siedziałem w domu i paczałem przez okno, jak motocykle latajo mi pod domem… Pomijając kilka dni, gdzie pogoda dwała mi w kość, co dzień realizowałem zwoje obowiązki. Ale po kolei. Na początku lutego udało mi siędobrze sprzedać mojego żuczka ćwiarteczkę i znaleźć czterysetkę. Nowy żuczek, też czarny metalic czekał w Krakowie. W zestawie było moto i przyczepka do niego. W zasadzie bez nakładu, ale ja lubię, żeby wszystko działało na tip-top. Trzeba było kilka rzeczy prysnąć i zrobć przergląd mechaniki do sezonu. No i PODNÓŻKI. Bez nich jazda z moimi nogami była by męcząca. Teraz wszystko już jest, i pierwsze kilkaset kilometrów zrobione. Nic nie odpadło i jestem happy 🙂 W planach na najbliższy czas, SUF czyli Spotkanie Urzytkowników Forum w pierwszy weekend czerwca, tuż przed nim badanie krwi w Łodzi, za tydzień spotkanie po latach klasy 6-8 z podstawówki. Z tym spotkaniem, też łatwo nie było. Trudno dotrzeć po ponad trzydziestu latach do ludzi. Kilku już nie ma, kilku w świecie, ale kilkanaścioro nas będzie. Załatwiłem miejscówkę w knajpie w Rynku i na pewno będzie zaj…ście.
Kilka fotek życia. Najpierw MotoKropla 🙂 a na samym dole mój nowy Żuczek, czyli zestaw podróżny 🙂 EmPik Trzeci z przyczepką
Teraz na RODOS z Maminką