Dzień 2458. Tydzień z górką za mną. Na sali jest nas czterech, i nadal mamy dwa miejsca wolne. Chętnych zapraszamy ?. Poza ćwiczeniami, nam jeszcze sm-zestaw standard, czyli masaż suchy kopyt (jednego dnia przód, a kolejnego tył), i masaż wirowy w wanience z wodą. Jem tu tylko śniadanie, bo przed obiadem już mnie nie ma. Nogi bolą, ale chyba od ćwiczeń, choć kto to wie. Chciałem jutro jechać na Rajd Stu Mostów, ale forma słaba, i jak coś by mi się stało, to tu w szpitalu było by nieprzyjemnie. Niby wyjścia na legalu, ale ktoś by po schabach oberwał. Posiedzę w domu i tyle ?.
O McGyver
Cześć. Jest styczeń 2017r. Na tą chwilę mam jeszcze 44 lata i od ponad siedmiu choruję na FSM (fucking sclerosis multiplex). Od ponad sześciu lat jestem emerytem-rencistą, jako że moja poprzednia firma czyli MSW postawiła na mnie krzyżyk. Mam wspaniałą rodzinę (żonę Renatę i 15-to letniego syna Maćka) dla których chce się żyć.
Mogę zaktualizować profil. Jest luty 2020, a ja mam jeszcze 48 wiosen. FSM jest ze mną już ponad 10 lat, a rencistą-emerytem jestem od 9. Renia wciąż mnie wspiera, a Maciek to już prawie 19-letni młody mężczyzna :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Ogólna. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.