Dzień 2101. Właściwie zaczęło się w piątek, choć symptomy pojawiły się ponad trzy tygodnie temu. Objawy jak zwykle, ból, koszmarne zdrętwienie i przeczulica skóry. Dziś już dostałem Solu, ale w mniejszej dawce. 0,5 mg w ćwiartce soli fizjologicznej. Zwykle dostaję 1 mg, ale, że minęły tylko dwa i pół miesiąca od ostatniego wlewu, doctore zarządził zmniejszenie dawki, żeby nie ryzykować pojawienia grzybicy.
Żuczek ciężko ranny dalej stoi w warsztacie Topika. I tak nie było by latania, bo forma uciekła. Jak wróci to będzie zima. Myślałem o Motomikołajkach 6 grudnia, ale wtedy prawdopodobnie będę zamknięty na oddziale bez klamek. Tam doktorem jest ten, kto pierwszy rano złapie fartucha 🙂