Dzień 2048. Minęło parę dni i dziś zrobiło się autentycznie zimno. 10-12 stopni i deszcz? To coś nowego. Po ostatniej wlewce wody święconej, niestety euforii nie zauważyłem. Nogi bolą i drętwieją, ale można z tym żyć. Za niecałe dwa tygodnie jadę po kolejny wlew i zaległe MRI. Będąc ostatnim razem, podpisałem papiery. Styczniowy wlew będzie podaniem Ocrelizumabu. Boże, niech tylko zacznie działać.
Wczoraj, przy pięknej pogodzie zaliczyliśmy z Milusiem i Piniem z Dzidzią Rajd na orientację, organizowany przez WRM MC Oława. Impreza się udała, 160 km przejechane, nogi zdrętwiałe ale było fajnie. Mam kumpla, który bez zobowiązań pożyczył mi kamerkę GO PRO, i mogłem nagrać trochę fajnego materiału.
Dzięki Braciszku,
piękne ujęcie 🙂