Dzień 1861. Dziś mija dwadzieścia miesięcy od momentu kiedy rak zabrał mi mojego tatę. Nigdy mu tego nie wybaczę.
Na szczęście ostatnio przyjmuję trochę endyorfin, chyba w jabłkach, których jem wielkie ilości i po których mam zdecydowanie lepsze samopoczucie i chyba częściej się uśmiecham.
O McGyver
Cześć. Jest styczeń 2017r. Na tą chwilę mam jeszcze 44 lata i od ponad siedmiu choruję na FSM (fucking sclerosis multiplex). Od ponad sześciu lat jestem emerytem-rencistą, jako że moja poprzednia firma czyli MSW postawiła na mnie krzyżyk. Mam wspaniałą rodzinę (żonę Renatę i 15-to letniego syna Maćka) dla których chce się żyć.
Mogę zaktualizować profil. Jest luty 2020, a ja mam jeszcze 48 wiosen. FSM jest ze mną już ponad 10 lat, a rencistą-emerytem jestem od 9. Renia wciąż mnie wspiera, a Maciek to już prawie 19-letni młody mężczyzna :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii
Ogólna. Dodaj zakładkę do
bezpośredniego odnośnika.
To prawda Kochanie 🙂
Gratuluję uśmiechu 😀