Dzień 1495. Jutro już Andrzejki i mała imprezka wśród przyjaciół. Najśmieszniejsze, że nie będzie żadnego Solenizanta! Czas mija, moja forma raczej lichawa, aczkolwiek staram się robić wszystko to dawniej. Nogi bardziej drętwieją i bolą a cukierki coraz słabiej pomagają. W ostatnim czasie odwiedziłem na mieście trzy imprezy. Pierwsza była w klubie Easy Rider i była spotkaniem fanów serialu Sons of Anarchy. Spotkałem kilkoro znajomych, wypiłem dwa bezalkoholowe Primatory ( miałem żetony), pogadaliśmy dwie godziny i zawinąłem się do domu. Generalnie lipa. Drugie spotkanie miałem w Rynku z kumplami z Firmy. Też posiedzieliśmy, pośmialiśmy się i do domu. Fajnie było ich zobaczyć. Trzecie spotkanie odbyło się w poliklinice na Grabiszyńskiej z lekarzami- orzecznikami z komisji rentowej MSWiA. To spotkanie też przebiegło spokojnie. Dostałem 1 grupę inwalidzką, więc chyba już pracy żadnej nie będę mógł podjąć. Obiecujące jest to, że klikacie w adres Pamiętniczka i liczydełko minęło 180 tysi. Bardzo wam dziękuję.
Na koniec jeszcze fotka sprzęta, którego namierzyłem dziś u mnie na osiedlu. STRACH!!! I ta siekiera!!!