Dzień 1321. Wczoraj się dowiedziałem, że Szpital Wojskowy nr 4 we Wrocławiu olał mnie i innych nieszczęśników borykających się z FSM i nie podpisał umowy na refundację Gylenii z NFZ-tem. Przecież pan dyrektor-pułkownik czy gienerał nie musi za to płacić z własnej kieszeni. Mój Doktore będzie próbował w innym szpitlu, może na Borowskiej, albo na Traugutta. Jestem zawiedziony i rozgoryczony. Dlaczego w tym gównianym kraju, gdzie normalnemu człowiekowi zap..lającemu za głodową pensję, płacącemu podatki i ZUS-y, robią coś takiego. Ile jeszcze można wytrzymać POKORY!!! Mam ochotę napisać o czymś zdecydowanie innym i zdecydowanie inaczej, ale Ajlawju powiedziałaby, że tak nie można, bo nie wiadomo, kto to czyta. A co mnie to obchodzi!!! Jak się komuś nie podoba, to niech czyta wyborczą.
Aż się cały gotuję. Co za asekuranckie cykory. A na parkingu wewnątrz szpitala stoją Porsche Carrery, Panamery, Mietki S-klasse i podobne rzęchy. Ja im nie zazdroszczę. Na pewno ciężko na nie pracowali przez całe życie, do tego lata trudnych studiów. Za potrzebne nam lekarstwa płaci NFZ a nie oni. My możemy zdychać, czekając grzecznie i z pokorą na ławeczce w korytarzu, czekając na wizytę. A pewnie niedługo nadejdzie 15 rzut…