Dzień 1302. Niestety nie mam dobrych wieści. 🙁 Od powrotu z Łodzi tydzień temu z hakiem, kopyta napieprzają mnie w zasadzie nieustannie. Cukierki działają słabo i pomimo tego, to dawki nie zwiększam. To by było kręcenie się w kółko. Jutro jadę do Dottore, może coś doradzi, poza tym, chcę zacząć kolejną sesję aku. To też temat na jutro. Boli, ale mam dużo spraw do załatwienia i nikt tego za mnie nie zrobi. Już w sobotę rusza 4-ty Koci Rajd. Sprawa wygląda tak, że chce na nim być. Mam tam robotę do wykonania i sprawy osobiste z tym związane spadają na plan dalszy, aczkolwiek tylko zainteresowani wiedzą i widzą, że w przydzielonych do pracy zadaniach, brakuje jednej z ksywek LOL…
To już dwa miesiące jak Dadiego z nami nie ma… 🙁