Dzień 1033. Już dwa dni jak jestem w domu. Nie wiem czemu, ale jakoś trzy lata temu wakacje przestały mnie bawić. Jeżdżę razem z moimi najbliższymi tam, gdzie chcą, a raczej jestem wożony. Nie potrafię się cieszyć tym co życie mi daje, tak jak kiedyś. Pracuję nad tym , żeby to zmienić, ale to musi potrwać. Najgorsza jest Niepewność. Niepewność tego co przyniesie jutro, jak będzie wyglądać nasza najbliższa przyszłość. Piszę najbliższa, bo dalsza jest zbyt odległa, żebym ją ogarnął. Najbliższa data, to początek września. Jadę na jakieś trzy tygodnie do Kamiennej Góry. Może tam choć trochę postawią mnie na nogi. Na następne wyjazdy nie mam pomysłu, więc pewnie będę się resocjalizował we Wrocku. Może załatwię sobie pobyt w szpitlu na Poświęckiej. Blisko będę miał. Tyle co przez Millenijny w tamtą, i koło Skrudżowego krzyżyka wracając do domu.
W Kamiennej Dziurze będę miał kompa, więc na bieżąco będzie leciał Pamiętniczek. Żeby tylko było o czym pisać. Ale to jeszcze czas.