Dzień 968. Wczoraj wieczorem napisałem posta, coś nacisnąłem i cała praca poszła w cholerę. Już nie miałem siły pisać od początku.
Pogoda, w zasadzie wpływa na mnie różnie. Kiedy jest wyż, powinno być jepiej. Ale nie jest. Wczoraj było raczej pochmurno i bez desczu, i czułem się lepiej. Fakt, że byłem na haju (moje pastylki to psychotropy), ale naprawdę było lepiej. Lepiej do tego stopnia, że mogłem po zakupy iść bez mojej laseczki. A dzisiaj, już wszystko wróciło do normy. Ciśnienie w górę i nogi drętwe. Spacerówki w Burgmanie już gotowe. Jeszcze trochę kosmetyki i będzie wszystko tip-top. Wtedy wstawię fotki. Firma R. Zawadzilo & Son wyprodukowała działający prototyp. Ważne, że jedzie się wygodnie i z klasą.