Dzień 816. Od przedwczoraj Pamiętniczek jest na etapie głosowania. Nie piszę go dla nagród, czy samego pisania. Robię to dla siebie, bo czas już mnie nie goni i dla tych co chcą go czytać. Oby nigdy nie musieli takiej relacji pisać o sobie.
Od czasu drugiej wlewki wciąż czuje sie fatlnie. Koszmarnie dretwieję od pasa w dół i do tego osłabłem. W nocy spać nie mogę i chwała Bogu za StillNox (takie małe diabełki co pomagają zasnąć). Podrepczę piętnaście minut i mam dość. Doopę ciągnie grawitacja. Tyle zrobić co wokół siebie, to daje radę, ale nie tylko na tym życie polega.
Może to jakiś cholerny zbieg okoliczności. Wlewka, pogoda jak sraczka, moja reakcja na pogorszenie ( łykanie sterydów). To na pewno nie jest obojętne. Męcze się. Jutro bedzie lepiej.