Załamanie pogody przyniosło też pogorszenie mojego samopoczucia. Gęba jakby trochę lepiej, ale jeszcze nie powróciła do stanu sprzed dwóch tygodni. Mrowienie policzka i podniebienia nie minęło. Póki co, zwiedzam sobie moje mieszkanie. Dziś rozmawiałem z lekarką z Łodzi w sprawie mojego udziału w programie lekowym Ocrelizumabu. Tyle wiem, że mam czekać na telefon i decyzję. Czekać, to ja już umiem. FSM dobrze uczy pokory. Raczej jest szansa, że się uda.
Ania Zelent na swoim blogu zamieściła informację o swojej znajomej, która łyka od pięciu miesięcy Gilenię i jest znacząca poprawa. Ocrelizumab działa podobnie 🙂
Jak się pogoda i moje samopoczucie nie zmieni, to z sobotniego wyjazdu na zakończenie sezonu SWB – dupa. Szkoda by było. Ale to jeszcze cztery dni.